piątek, 11 listopada 2011

Patriotyzm lokalny

uprawiam. Ale nigdy, przenigdy nie przyznam się, ile rogali dziś zjadłam. Żeby nie było, że tylko konsumuję, informuję, że również kleję, zwijam, gniotę, kulam i wycinam. Zdjęć nie będzie. Może w następnym poście, jak się aparat "odobrazi".

Brak komentarzy: