środa, 24 sierpnia 2011

Uprzejmie donoszę,

że dzielnie dziergam szal. Mam ok. 60 cm. Przede mną jakiś metr dłubania. Jak dla mnie powolutku to idzie. Włóczka jest cieniutka i muszę uważać jak wbijam drut w oczko, a  przez to wolniej dziergam. Trochę mnie to denerwuje. I do tego inne rzeczy kuszą, oj kuszą.

niedziela, 14 sierpnia 2011

Kulinarnie

Nie cierpię gotować. Niestety gotuję, ale po najmniejszej linii oporu. Osiągnęłam w tym mistrzostwo. Tylko czasami mnie nachodzi i muszę. I dzisiaj mnie naszło. Upiekłam ciacho. Przepis wyszperałam przypadkiem w internecie (jak znajdę bloga, to wstawię link, bo tam piękny tutek był) i to ciacho do mnie wołało. Nie wytrzymałam i upiekłam. Mniamuśne ciasto z cynamonem.



Apdejt
Znalazłam. Przepis i tutek  Mam nadzieję, że autorka nie będzie miała nic przeciwko. Użyłam świeżych drożdży (2,5 dag), które rozrobiłam z odrobiną cukru, mąki i ciepłym mlekiem, dodałam roztopione masło, wsypałam mąkę i wyrobiłam ciasto.

wtorek, 9 sierpnia 2011

Czarna rozpacz

Szlag jaśnisty mnie trafił. Siedzę i kwiczę. Zaczynam szal od nowa. Przerobiłam rządek i coś mi nie pasowało. Znalazłam wystającą nitkę. Prawdobodobnie źle wbiłam drut w oczko i je zgubiłam. Jakim cudem liczba oczek mi się zgadzała? Sprułam kilka rządków. Oj pięknie się pruje, pięknie. Jedno pociągnięcie i sruuuuu... poszło. Zaczęłam nabierać oczka, ale się zamotałam przy tym ażurku. Nerw mnie wziął. Robię od początku, będzie łatwiej. A tak pięknie było.

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

wtorek, 2 sierpnia 2011

Szal

Naoglądałam się szali estońskich i muszę go mieć. Mam nadzieję, że wytrwam, bo cudo ma mieć przynajmniej 1,50 m, a włóczka strasznie cieniutka. Oczywiście istnieje ryzyko, że porzucę projekt na rzecz sweterka, który zaczęłam lub bolerka, które zaczęłam lub innej rzeczy, którą zacznę. Czy to się leczy?